19 september 2019
świat szakali
świat nazywam nieboskim
wypełniony farbą pejzaż
pełny trosk obraz dnia za dniem
noc bywa długą niekończącą się opowieścią
w trudzie zdobyty chleb
płacz
rzadko śmiech
zmęczenie niekończącym bólem
mówisz że jest dobrze
chyba jak psu na łańcuchu
trzymają nas krótko
skrępowani odczuwamy niepokój
wolność odpływa
wolność kojarzy mi się
gdy byliśmy dziećmi beztroscy
wciąż głodni wiedzy
szkoła wskazała miejsce w ławce
teraz wieczorem rozmyślam na murku
człowiek potomek aniołów lub bogów
którzy zeszli z nieba na ziemię
jak podają pisma
nie wiem
jestem skutkiem
przed umieraniem żyli korzystali
nie pozostał żaden
co wiedział jak uwolnić
z jarzma ludzkiej nienawiści zazdrości
niegdyś pewnie
świat był lepszy wieczny
cywilizacja kładzie się ku ziemi
jak zboża po silnym wietrze
niewolnicy pracują
ja się trudzę
zamykam rozdział zamykam oczy
amen
19 march 2024
The Pain Was Not YouSatish Verma
18 march 2024
Ruda na platynowoabsynt
18 march 2024
Art In DyingSatish Verma
17 march 2024
W gotowościJaga
17 march 2024
takie tam ćwiczenieabsynt
17 march 2024
I Will SurviveSatish Verma
16 march 2024
1603wiesiek
16 march 2024
Drzewo recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz
16 march 2024
Róże recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz
16 march 2024
Kolor 1 Słoń 2020Marianna Małgosia Bakanowicz