ania psucia, 13 may 2010
Znudziły wróbla szare kolory
-Chcę wielobarwny być od tej pory!
Zamierzam nową lansować modę.
Będę jak szczygieł lub zimorodek.
Myśląc, że zżółknie jadł żółte kwiatki,
Listki, łodyżki, a głównie płatki.
Choć odradzano mu, nie chciał słuchać,
Miał potem czkawkę i bóle brzucha.
Chciał się wykapać w kolorach tęczy,
Lecz lecąc do niej bardzo się zmęczył.
W listkach zielonych leżał do wtorku
Myśląc, że złapie kolor szczypiorku.
Wreszcie brygadę spotkał malarzy,
Co malowała dachy garaży.
Mieli po pędzlu i farbę w bekach
Wróbel na taką okazję czekał.
Wycierał w pędzle skrzydła i łapki,
Aż miał na piórkach niebieskie ciapki.
W końcu, by efekt był bardziej trwały,
W niebieskiej farbie skąpał się cały.
Teraz go stadko wróbli unika,
Mówią, że dostał zwyczajnie bzika.
On zaś bez celu fruwa, ot tak,
Jak przysłowiowy niebieski ptak.
ania psucia, 8 may 2010
Wyszedł kalosz na podwórze:
„Jakie piękne te kałuże!
Słowo daję, mógłbym co dzień
Po cholewki brodzić w wodzie.
Czasem tupnę, czasem kopnę,
Podskakują deszczu krople.
Już na nosku mokra gumka,
A tu chlupie, pluska, plumka.
Jakie piękne te kałuże!
Zaraz cały się zanurzę.
Ja po prostu pragnę wody
Jak wieloryb i krokodyl.”
Wrócił wreszcie z dworu kalosz.
Ktoś go w progu chwycił za nos,
A on bardzo się nadąsał:
„Nie pozwolę sobą wstrząsać!
Mam rozumu swego ciut,
Bo nie jestem głupi but
I nie będę się dziś suszył,
Mam zalany być po uszy!
W dół cholewką wisieć nie chcę,
Bo jak wiszę, to mam dreszcze.”
Protestując, wokół chlustał,
Tak, że nabrał wody w usta.
Teraz wisi smutny nieco,
Czy to łzy z cholewki lecą…?
ania psucia, 6 may 2010
Czas wyborów w naszym stawie
Zapowiada się ciekawie.
Czy na strzałkach, czy na trzcinach,
Każdy chętnie się przypina.
Sum powiedział dziś otwarcie,
Że największe ma poparcie.
Według różnych zaś sondaży,
Wszystko może się wydarzyć.
Szczupak jako gruba ryba
Ma największe szanse chyba.
Aby zwalczyć bezrobocie,
Będzie dziesiątkował płocie.
Płocie płyną lewym brzegiem,
Po co? Nikt naprawdę nie wie.
Wszak tam okoń w tatarakach
Wspiera kampanię szczupaka.
Żaby skaczą w różne strony,
-Czy jest ktoś jak my zielony?
Rak rozmyślał długie lata,
Ale nie ma kandydata.
On czerwoną ma koszulę,
Siedzi zwykle cicho w mule,
Lecz do urny się wybiera,
Choć już stary jest weteran.
A karp program ma ciekawy,
Chce połączyć wszystkie stawy.
Chociaż płyną za nim leszcze,
Mogą się wycofać jeszcze.
Ja zaś oddam głos na lina,
Bo on program tak nagina,
By obiecać tym co na dnie
I tym co pływają ładnie.
Czas wyborów w naszym stawie
Zapowiada się ciekawie.
Kandydatów grupa spora,
Każdy szanse ma w wyborach.
Komu zaś zabraknie głosów
Niechaj nie rwie z głowy włosów,
Wszak wybory będą nowe...
Choćby te samorządowe.
ania psucia, 6 may 2010
Wędrują niebem białe baranki
Zjadając góry bitej śmietanki.
Rosną im potem pękate brzuszki
Więc na mięciutkie wchodzą poduszki.
Leżą i w otchłań patrzą daleką
Poprzez firanki białe jak mleko.
Marzą, że zbiegną kiedyś na trawę,
Są jej zapachu bardzo ciekawe.
Chciałyby skubnąć jeden pęd młody
I z rzeki chłodnej spróbować wody.
Chmurki- baranki nie wiedzą jeszcze,
Że wkrótce spadną na łąkę z deszczem,
A niebu krzykną: -Hej, do widzenia!
Biegniemy spełnić nasze marzenia.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
12 november 2024
0002.
12 november 2024
1211wiesiek
11 november 2024
1111wiesiek
11 november 2024
0001.
11 november 2024
I Don't KnowSatish Verma
10 november 2024
You've Already Gonesteve
10 november 2024
1011wiesiek
10 november 2024
Zasuszyły się.Eva T.
10 november 2024
In My PaintingSatish Verma
9 november 2024
Jesień....kalik