Cytra, 18 july 2010
uwielbiam podróże, pociągi
klimat dworców kolejowych
siadam przy oknie i wsłuchuję się
w monotonne stukanie
ukołysana ziewam do szyby
za którą uciekają lasy
łyse pola, drogi zabłąkane
i nic i nic
jakiś zakład z cegły i betonu,
strzela w górę kominami
dym z nich się przędzie na drzewach
i znów szara pusta przestrzeń
i nic i nic
półsen wprowadza mnie w stan medytacji
obrazy przesuwają się jak w mirażu
jak sen, życie i iluzja
czuję przestrzeń
jak bym widziała wolność
tory,szyny i nic
Cytra, 19 july 2010
stare kobiety mówią wciąż to samo
zawsze dobrze o swoich zmarłych
tylko pijane mówią odwrotnie
przed snem odmawiają za nich modlitwy
w nocy gdy księżyc im przyświeca
a umarli korcą bielą i duszną tajemnicą
pająki przędą dla nich powietrzne mosty
i odwiedzają legendarne nieistnienia
rano wiatr zrywa wszystkie mosty
dziś w deszczu topi nocne urojenia
czas wycieka ciurkiem nieuchronnie jak
z rynny deszcz z monotonnym pluskiem
rozklekotały się deszczem kamienice
i starością też klekocze klawiatura
Cytra, 18 july 2010
po co staremu patrzeć w niebo
skoro gwiazd
niedowidzi
wkoło uśmiechy politowania
warczenie na niezgrabność
po co takie kulą podparte życie
toczące się ostatnią drogą
po bruku
niemoc prowadzi zgarbiony czas
sto lat to złe życzenia
Cytra, 17 january 2012
Stworzona z żebra mężczyzny
przylegam do niego jak nóż do rany
wiem że nie brakuje mu żebra
jest tylko problem z klepkami
Cytra, 18 july 2010
myśli moje jaskółki w przelocie
wpadające do wiersza jak do gniazda
z chwil nagłych słowem nakarmić potomstwo
opierzone marzenia śmigające zuchwale
lot im zakłóca rzeczywistość mętna
krzykliwa „niby zgoda” też z błota buduje
pod okapem swoje gniazda
noc kołysze jak dziecko ciszej ciszej
ty łkasz? nie śnię nadzieję
wiem kiedyś odlecą na zawsze
Cytra, 3 june 2016
płyną i płyną niepowstrzymane roje
bicz Boży - myśli Kowalski
ćmiąc papierosy
ze łzami w oczach przeklina wojny
to one rodzą migracje
zatrute mocą strachu i dolarów
dlaczego oni tacy gniewni jakby
siedziało w nich piekło
prą do Europy
nie zważając na jej reakcje
za dużo was za dużo myśli Kowalski
idźcie dalej
byśmy i my nie stracili chleba
w Warszawie trwoga
co począć – każdy inne daje rady
a czas cwałem ucieka
za moment popasiemy Mahometa
polityczna horda szczeka
jeszcze nie otarła gęb z ptasiego mleka
w orła patrzeć przymuszona
rozgląda się za ludźmi
cóż ludziom po głuchych
piekło Warszawę za kłamstwa
pochłonie
roją się tłoczą migają mieszańce
z Syrii Erytrei już z całej Afryki
nie Bóg stworzył tą szarańczę
z mocą wulkanu okracza Europę
trzymając w ręku sidła
za moment Polskę wgniecie
pod islamu skrzydła
Kowalski się wścieka
potwór już śliskie otwiera ramiona
ofiary nie wypuści
bo szariat
z tą kulturą nie do pogodzenia
solidarność
- krzyczy stara Europa
gdy Mahomet po brudnych ulicach
święte szaty tarza
już nie multi-kulti
euroislam Brukselo
wasz rozum poszedł za dolary
szarańcza płynie i płynie
usiądzie
i będzie siedziała aż wszystko zje
Kowalski się boi
aż twarz mu pobladła
wygrażające pięści z ekranu
- to bomba szepcze
a lontem
nasza naiwność
co począć?
bezradny gasi peta
Cytra, 11 january 2012
świat rozkołysał się jak morze
pierwszą falę wytrzymaliśmy leżąc płasko
ach
ach
przy następnej
trzeba będzie mocno fikać kończynami
jeju
jeju
miasta już przewracają się do góry nogami
od fal wzburzonych poglądami
e tam
fale dźwiękowe baryczne radiowe w człowieka
i cnota sama chce za bezcen do ekonomii
oj boli
nie boli
sypią się okruchy szkła z kolejnych nadziei
ech
buzi to za mało teraz chcą mieć twoje tanie ciało
nawet chojrak pluje i ucieka
tfu
tfu
nie krzycz May day
gwałcisz bębenki w uszach zadowolonych
o jej
Cytra, 5 june 2016
Za późno na dumę, gdy przegrywa się z życiem, z rozumem,
z upartym ciałem. Pozostało pozbierać niespełnione marzenia,
zakopać, by nie rozwłóczył ich po okolicy wiatr.
Jestem teraz rozbitkiem na wyspie, którą sama wymyśliłam.
Jest tu dom odwyku dla szalonych, po za dużej dawce poezji.
Ogrodzono go zaostrzonymi prętami tak jak grodzi się dzisiaj
wszystko prywatne.
Czas przywiązał mnie do swojego nadgarstka i wprowadza
w inne uwarunkowane samopoczuciem życie.
Zdradzę wam, że klucz od bramy jest w skrzynce na listy.
Gdy na starość i wam wypełnią się słomą głowy, zapraszam.
Będziemy tu razem się kołysać, mowa nic nie będzie znaczyła
w tym sennym królestwie aż do śmierci.
Cytra, 20 july 2010
jesteś już tylko cieniem
chodzący bez celu
podskakujący czasem
by sięgnąć po cudze
słońce przytula do ludzi
chociaż warczysz zazdrośnie
a skowyczysz odganiany
zadyszany skargą na los
myśli parują z butelki
kloszard szczur
obojętny ciemny ślad
wpisany w krajobraz
Cytra, 20 july 2010
cherubin niedawny dorasta
wypina pierś dziś cherlawą
muskuły ćwiczy w głowie zamęt
wybiera co lepsze
spryt ponad nauki stare
zniekształcony obraz złością
odbiera i na oślep wali
do przodu tempem
po schodach po szosach
po trupach
rekwizyt komórka
na codzienne przekłamania
i słuchawki na uszach
muzyką wszystko zagłusza
jeszcze je z ręki
niedługo ugryzie
spod kaptura dziwnie patrzy
w stadach odważny
patologią u góry nazywają
i od willi oddalają w getta
tam tworzą bombę zegarową
która już tyka
poli t y k a
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma