1 may 2010
malowanki. zamykanie
znów. chropowatość poranków ziębi
jak niechciana prawda i odkrywane tajemnice,
od których świat wydaje się prostszy.
bajki i baśnie bez zakończenia, zasłyszane rozmowy,
wciąż te same zdarzenia. wozy turkoczące po niewidzialnym
bruku, śpiewy jezuitów nad stawami, wśród ruin mgły
pogasłe, uczucia,
myśli o tym, co było, będzie -
/jestem zmęczona/
szukaniem pytań, a wszystkie odpowiedzi
namalowane dawno wyschły.
/nigdy nie chciałam usłyszeć tłumaczeń i wymówek
zbyt logicznych. chwilami w nie wierzyłam jak
wtedy, gdy uciekałam przed niewidzialnym
upiorem. z przestąpieniem progu wszystko cichło./
stopy na trawie już mokrej wieczorem, dzwony
kołyszą ciężkie powietrze. gdzieś w pamięci śmieszne,
kolorowe rysunki o przyszłości
/odkładam kredki.
zamykam się od środka. na patyk./
6 june 2025
wiesiek
5 june 2025
wiesiek
4 june 2025
wiesiek
3 june 2025
wiesiek
2 june 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
9 may 2025
wiesiek
6 may 2025
Eva T.
3 may 2025
marka