1 maja 2010
malowanki. zamykanie
znów. chropowatość poranków ziębi
jak niechciana prawda i odkrywane tajemnice,
od których świat wydaje się prostszy.
bajki i baśnie bez zakończenia, zasłyszane rozmowy,
wciąż te same zdarzenia. wozy turkoczące po niewidzialnym
bruku, śpiewy jezuitów nad stawami, wśród ruin mgły
pogasłe, uczucia,
myśli o tym, co było, będzie -
/jestem zmęczona/
szukaniem pytań, a wszystkie odpowiedzi
namalowane dawno wyschły.
/nigdy nie chciałam usłyszeć tłumaczeń i wymówek
zbyt logicznych. chwilami w nie wierzyłam jak
wtedy, gdy uciekałam przed niewidzialnym
upiorem. z przestąpieniem progu wszystko cichło./
stopy na trawie już mokrej wieczorem, dzwony
kołyszą ciężkie powietrze. gdzieś w pamięci śmieszne,
kolorowe rysunki o przyszłości
/odkładam kredki.
zamykam się od środka. na patyk./
23 października 2025
wiesiek
23 października 2025
wiesiek
23 października 2025
violetta
23 października 2025
sam53
22 października 2025
ajw
22 października 2025
ajw
22 października 2025
sam53
22 października 2025
Belamonte/Senograsta
22 października 2025
Jaga
21 października 2025
tetu