7 grudnia 2020
Sadhu I
Idzie przez połacie pustych krajobrazów
poprzez skwar i suchość i ból stawów
poprzez ciszę i chłód poranków
poprzez rozpalony gwar i harmider dnia
poprzez ulgę chłodniejszych wieczorów
cisza gór go przyzywa
chłodnych potoków obiecując strumienie
lecz to ludzkie osiedla go karmią
i ciało jego niosą obce ręce
świątynie krzepią jego serce
i czasem radością jest każdy krok
i z rezygnacją akceptuję tą radość
tak samo jak obojętnie akceptuje smutki
kolorowa szmata zwisa na nagim ciele
nie jego
jak to ciało
to tylko
kolejna rzecz do dźwigania
bez końca bo bez początku
Błogosławi porządek
błogosławi chaos
wznosi swoje dłonie ku bezgłośnym bogom
wznosi do nich swe serce i bezgłośną modlitwę
szuka świętej wody i świętego pokarmu
wypatruje świętych domów
aby temu ciału w dalszej drodze pomóc
ciesząc się szczerze każdym starym nowym krokiem
idzie poprzez ulice rzęsiście oświetlone
do świętych miejsc którym przynależy jego bycie
mija płonące stosy i płonące pochodnie
w odwiecznej gorączkowej drodze do prochu popękanej ziemi
tej pod jego bosymi stopami
i do świętej życia rzeki
do światła wszystkich gwiazd
ponad pustynią którą przemierza bez celu przez wieki
ponad głową opartą o długi kij
jego jedynego przyjaciela
idzie
28 marca 2024
2703wiesiek
28 marca 2024
Żółtoróżowevioletta
28 marca 2024
Metafizyka płciAdam Pietras (Barry Kant)
28 marca 2024
Odkryłem po co się myśliAdam Pietras (Barry Kant)
27 marca 2024
NarcyzJaga
27 marca 2024
KitekMarek Gajowniczek
27 marca 2024
2703wiesiek
27 marca 2024
Brilliant gnosticAdam Pietras (Barry Kant)
27 marca 2024
Są tylko zapalone zniczeabsynt
27 marca 2024
To były piękne dniabsynt