zuzanna809, 30 marca 2018
Widzisz tatko
nie zjemy już razem
wielkanocnego barszczyku.
Na tym portrecie siedzisz
świątecznie ubrany
jakbyś czekał na gości
i zaraz miał wstać
do powitalnych uścisków.
Jakby za chwilę miał rozlec się
świąteczny rwetes i gwar
a telefon na ścianie
rozdzwonić życzeniami Alleluja
W kieszeni marynarki czas zerwany z łańcuszka.
Na twarzy zastygły uśmiech.
Nie podam ci chrzanu z twojego ogrodu.
Samo zdrowie - mówiłeś.
W butach starannie wyczyszczonych
czekasz.
zuzanna809, 13 lutego 2018
Przeszło pół wieku zbierała niedopałki
gaszone przez pośpieszne dłonie.
W rzeźbionych brzegach spoczęło życie
bogate w plany, trwogę
i rachunki słone.
Unoszą się z dymem duma, ambicje
by zanieść śmiechem i szlochem w dół
niepobożne życzenie na ostatnią drogę
popiół
zuzanna809, 6 lutego 2017
Pilnie zatrudnię tłumacza
do przełożenia z mojego…
Na życie.
zuzanna809, 25 stycznia 2017
Poranek.
Dach sąsiadów wschodzi.
Starannie prostuję dla ciebie płatki,
odżywiam rosą.
Południe.
Dach lśni w słońcu,
zarumieniona czekam na spóźniony autobus.
Jedziesz do mnie.
Wieczór.
Dach zachodzi,
rozkwitam w twoim spojrzeniu.
Zębami zrywasz płatki.
Noc.
Nie widać dachu.
Mam kolce.
zuzanna809, 17 listopada 2016
Skradliśmy nasze dłonie
poświęconym obrączkom
splatając je w kasztanowej alei.
Nieprawe łoże czekało na rozkosz
od dawna nieznaną prawemu.
Ręce na nowo rzeźbiły ciała,
oczy płonęły blaskiem dusz,
błogosławiło źródło westchnień
i śpiew ptaków.
Rozstanie było oczywiste
jak wschód słońca
i niezachodząca tęsknota
schnących w kieszeniach
kasztanów.
zuzanna809, 25 września 2016
Po peronie potoczyły się bagaże
i nasze stopy.
Lżejsze przy radosnym powitaniu.
Odjazd o dwudziestej trzeciej
jest planowy.
Rozstanie odbywa się punktualnie.
Uważnie sprawdzamy bilety,
zamieszanie z miejscem w przedziale
nie przerywa śmiechu –
konduktora łez ściskających gardło.
Głośny gwizd i stukot szyn
miarowo oddala słane pocałunki.
Opustoszały tor łączy
cichym żalem tęskniących serc.
zuzanna809, 4 czerwca 2016
one wpatrują się
z odwiecznym smutkiem
uzbrojone w proszki
świętą cierpliwość
oni wracają obcym zapachem
spojrzeniem zwycięzcy
uwagą sapera wśród min
kiedy
zasypiają snem sprawiedliwych
we mnie przegląda się łza
kolejną rysą odbijam pytanie
czego im brak
zuzanna809, 7 maja 2016
muszę pilnować swojego uśmiechu
świat go zobaczy i skrzywdzi
muszę pilnować oczu
by nie uciekały w marzenie
najczytelniejsze z czytelnych
ręki żeby z dawnym zwlekaniem
sięgała po telefon
telefonu żeby jak wtedy
nie zawsze był przy mnie
butów – niech prowadzą
starymi ścieżkami daleko od
ciebie
zuzanna809, 13 kwietnia 2016
nieśmiałe i gorące
trafiło na raj wzajemności
zamknięty na cztery spusty
wróciło zawstydzone
połową zmarzniętego jabłka
tęsknotą za namiętnością
czułym szeptem serc i dusz
miodowymi wyznaniami
na chwilę albo wieki wieków
amen
teraz odpoczywa
przed wyprawą na księżyc
zuzanna809, 5 kwietnia 2016
ale najlepsi
zamiast pisać sieją
ich poematy
to szczęśliwe dzieci
róże w ogrodzie
agwanija w dłoniach
nie piórem lecz ręką
ujmują wschodzące pędy
z pełnymi konewkami
modlą się
rośnij
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
7 listopada 2024
Jesień 2024doremi
7 listopada 2024
Marnośćdoremi
7 listopada 2024
0711wiesiek
7 listopada 2024
JaskółkiMelancthe
7 listopada 2024
piękno grzybówBelamonte/Senograsta
6 listopada 2024
Nie chcę wojny!Marek Gajowniczek
6 listopada 2024
0611wiesiek
6 listopada 2024
Jesienna przyśpiewka indoeuropejskaBelamonte/Senograsta
6 listopada 2024
to nie przypadeksam53
6 listopada 2024
Filigran.Eva T.