9 września 2011
zatoczone
na swoje uspokojenie
nie mam już nic
na usprawiedliwienie
chroniczny brak snów
zacieram ślady
nie rozdrapuję
nauczona przez szarego wilka
oswajam
pochylone gałęzie
wchodzą przez okno
na głowę
strącony spada popiół
powoli
rozpoczyna się wycinka
skrzypi stary wbijany klin
pomaga
frustracja obracana w żart
nie słucham
poczucie winnych
sprawiedliwość
potyka się o korzenie
sekwoje tutaj nie rosną
szeryf ma więcej gwiazd
i kopnięty nimb
zatacza się
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga