1 września 2011
odmrożenia
wzrok obojętnieje przed balkonem
osłaniam tyły a zmysłów starannie wyostrzone
igły przebijają skórę mięśnie ścięgna
zerwane bandaże wpycham sobie do ust
zapach uryny klei się do języka
nie przywiązuję wagi
szale kołyszą się na wietrze
lokalizacja nawiewu nie jest rzeczą najważniejszą
zachować resztki siebie - wyjść
ucieczka będzie nagrodzona chłodem
pod ciężkim kamieniem pełzam - beznoga jaszczurka
w dzień odgryzania powietrza
koncentruję się za lodowymi taflami
dłonie zapominają wyłapać promienie
szczelniej zaciśnięta źrenica
przeklinam ten czas
niech już nadejdzie dzień
cierpkim zapachem świeżo skoszonej trawy
zamykam powieki
24 lutego 2025
Bezka
24 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
23 lutego 2025
sam53
23 lutego 2025
Bezka
23 lutego 2025
Jaga
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
wiesiek
23 lutego 2025
Eva T.
23 lutego 2025
wolnyduch