23 lipca 2011
Najdrobniej
twój głos głaszcze mi włosy
nie trzęsie się
jak ręce Bukowskiego
w (prze)ciągu
widziałaś na rynku kobietę
odegrała
ostatnie tango w Paryżu
już było
goła dupa
nie okryła się fioletem
jej tyłek na pewno nie był mrożony
podawali na blacie
z cytryną między wargami
w barze
chciały posiedzieć
purytańskie madonny
po kryjomu
rozcierały owoce
między pośladkami
wygłodniałe dziury
czarne
spódnice po kostki
rozcięte pończochy uwalniały żyły
w tłustych udach
odmawiają pacierze
terkoczą jak żydowskie kołatki
Gertruda czekała na mnie
woń cygar
rozmowy o kobietach i małym Lautrecu
snuły się
nad szklankami de luze
suszone brzoskwinie
w zębach
zgrzytają
zazdroszczą impetu
z jakim przebieramy łachy
na wagę
w tiulach
zagościł paryski błękit
leczy oziębłość
matron
nie do rozczochrania
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53
24 listopada 2024
Anioł stróż (Budda)Belamonte/Senograsta
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
0012absynt