23 lipca 2011
Najdrobniej
twój głos głaszcze mi włosy
nie trzęsie się
jak ręce Bukowskiego
w (prze)ciągu
widziałaś na rynku kobietę
odegrała
ostatnie tango w Paryżu
już było
goła dupa
nie okryła się fioletem
jej tyłek na pewno nie był mrożony
podawali na blacie
z cytryną między wargami
w barze
chciały posiedzieć
purytańskie madonny
po kryjomu
rozcierały owoce
między pośladkami
wygłodniałe dziury
czarne
spódnice po kostki
rozcięte pończochy uwalniały żyły
w tłustych udach
odmawiają pacierze
terkoczą jak żydowskie kołatki
Gertruda czekała na mnie
woń cygar
rozmowy o kobietach i małym Lautrecu
snuły się
nad szklankami de luze
suszone brzoskwinie
w zębach
zgrzytają
zazdroszczą impetu
z jakim przebieramy łachy
na wagę
w tiulach
zagościł paryski błękit
leczy oziębłość
matron
nie do rozczochrania
14 stycznia 2025
Nowy RokTrepifajksel
14 stycznia 2025
Pożegnanie (post mortem)Deadbat
14 stycznia 2025
1401wiesiek
14 stycznia 2025
Ja jeszcze kiedyś do ciebieEva T.
14 stycznia 2025
w objęciachsam53
14 stycznia 2025
KonfrontacjeMarek Gajowniczek
14 stycznia 2025
Nadeszła zimaMisiek
14 stycznia 2025
spotkanieYaro
14 stycznia 2025
Walc BelamonteBelamonte/Senograsta
13 stycznia 2025
1301wiesiek