6 lipca 2011
moja dali
ciągnie się - przesuwa
podobna do wydm białych
zmęczona próbuję ogarnąć
ramionami wrastam jak wydmuchrzyca
powstrzymuję przemarsz
czasowo zawieszony w bieli
twarzy mroźne czuwanie
w przepełnionych popielniczkach żółte ślady
na palcach piaskiem przeliczam milczenie
rąk rozdygotane pająki kołyszą mnie
w rytm oddechu
wsłuchana wypatruję życia
zimne ognisko odnalazłam
na zgliszczach
kołowacieje język
zmagania mistrza z tworzywem
nie do wypowiedzenia
rozumiem cząstki zaplątane
każde w innym mrugnięciu
powiek mokre ogrody
nie słyszą śpiewu
nikt mnie nie uczył jak można być
głuchą w połowie ślepą
wyjątkowo wrażliwa skóra
odpowiadam echem wypełniona
niedorzecznie skrojone wyczucie
w dotyku szorstki piasek
na plaży w Batticaloa rybacy
niosą zielone sieci
zarzucam
27 lipca 2025
wiesiek
27 lipca 2025
sam53
26 lipca 2025
Kreton
26 lipca 2025
wiesiek
26 lipca 2025
dobrosław77
25 lipca 2025
violetta
25 lipca 2025
sam53
24 lipca 2025
Bezka
24 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
23 lipca 2025
Marek Jastrząb