3 grudnia 2011
Szopka
nie ma wyjscia z labiryntu
jest bezwzględny przymus
ulepić resztkę siebie
z tego co zostało
graniczy z cudem
na dzień dobry
niewłaściwym pinem
zblokowałem bankomat
kolejka niecierpliwych
wsciekłym wzrokiem
wychłostała plecy
muszę kupić pół litra
papierosy i kawę
zdenerwowany
chętnie bym ich zjebał
pozostałem człowiekiem
na skraju paniki
w ataku depresji
spadłem ze schodów
najmądrzejszy z tłumu
przyłożył kamieniem
alkoholowej choroby
przeszli nade mną
tacy dumni
i zdrowi
obrzucili gównem
kwiecistych epitetów
było tak świątecznie
bożonarodzeniowo
bankomaty rzygały królami
pastuszkowie witali
odarty ze złudzeń
stałem nad żłóbkiem
14 września 2025
wiesiek
14 września 2025
violetta
14 września 2025
smokjerzy
13 września 2025
sam53
13 września 2025
wiesiek
13 września 2025
sam53
13 września 2025
dobrosław77
12 września 2025
sam53
12 września 2025
Yaro
12 września 2025
wiesiek