30 września 2011
Blond Wędrowiec
A sępy stały się ludźmi.
Wydłubującymi kawałki,
serc z surowej ziemi...
Daleka pustynia na drodze,
zwariowania czarnego żwiru.
Zwęglone gałęzie konarów,
huki opadających gwiazd.
Rozproszone kawałki szkła,
smuga toksycznej poświaty.
Oczy Ślepców ,
słyszysz cisza.
Są zwrócone zza pleców.
Osiwiały brat,
Spójrz pokochasz.
Włosy rozprasza wiatr.
Brylantowe łzy,
błyszczały w ogrodach.
Trujący bluszcz,
kręcił się po schodach.
Kapliczka oszroniona,
Młodości zastygła postać.
Podaruj mi kwiecisty nóż,
w mej piersi ofiarnie go złóż.
Gdy zakwitnie w ręku twym,
z raną zadartą ukoisz swe sny.
Daj mi kwiat.! i wyrwij go z rąk.
Wbij mi nóż.! i zostaw go.
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek
25 listopada 2024
Bajkaabsynt
25 listopada 2024
0019absynt
25 listopada 2024
Pod skrzydłamiJaga
25 listopada 2024
Widzenie wielu poetówdoremi
25 listopada 2024
refleksjasam53
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta