15 grudnia 2011
L.O.V.E – Enter
– nie umiem cię, Skarbie…
– nie muszę…
cicha biada wymyka się
z ust niedorosłego mężczyzny
– lecz twoje oczy błyszczą jak
dwie bursztynem złocone broszki
głos rozfruwa się niczym dźwięki fletu
[śpiewające motyle]
włosy masz czarne jak
koty z dobranocek
lśnią gwiazdami…
widzę, że ty taka kontenta z wyrazu
i ten nie stygnący wstyd na policzkach
wynurzasz się powoli z głębokości
swego kobiecego opuszczenia
wierzysz mu
i nawet światło lamp
pokusy przed tobą nie ujawnia
tymczasem niewierność czai się jak
trędowaty karzełek pod oknem
[jej cień zawsze jest garbaty]
post scriptum:
jesteś plagą!
14 stycznia 2025
Nowy RokTrepifajksel
14 stycznia 2025
Pożegnanie (post mortem)Deadbat
14 stycznia 2025
1401wiesiek
14 stycznia 2025
Ja jeszcze kiedyś do ciebieEva T.
14 stycznia 2025
w objęciachsam53
14 stycznia 2025
KonfrontacjeMarek Gajowniczek
14 stycznia 2025
Nadeszła zimaMisiek
14 stycznia 2025
spotkanieYaro
14 stycznia 2025
Walc BelamonteBelamonte/Senograsta
13 stycznia 2025
1301wiesiek