8 maja 2018
a może
a może wciąż jeszcze szczekam
oparty łapami o płot
na poduchowaty cień
w przepuchniętym swetrze
drażni wśród drzew
w prześwitach rodzi kształty
zawieruszone w przestrzeni
gdy bije październikowy głód
a w nocy rozprzęgają się
moje szczenięce skrzydła
i przeszywają nietoperzami
bezkompromisowe niebo
nie goi się gorzki smak mgły
wypuszczony przez nieuwagę
poza dźwięk milczących barier
nie goi się kapryśny wór
Inspiracja: https://truml.com/profiles/101497/poetry/224634
8 maja 2024
Światełka dla zbłąkanychSztelak Marcin
8 maja 2024
Pamięć silniejsza jestMisiek
8 maja 2024
Pamięć silniejsza jestMisiek
7 maja 2024
Gdzie coś się kończy -Marek Gajowniczek
7 maja 2024
Menukb
7 maja 2024
0708wiesiek
7 maja 2024
Requiescat in paceMarek Gajowniczek
7 maja 2024
DrzwiYaro
7 maja 2024
nieśmiertelnisam53
6 maja 2024
ZamęczanieAdam Pietras (Barry Kant)