5 lipca 2011
POD PARASOLEM CZUŁOŚCI
Z niespełnionych jeszcze marzeń.
Podążam za biciem serca głosem.
Za miłości odwzajemnionej echem.
Ze snów wysupłanych w pieleszach.
Spoglądając prosto w oczy Tobie.
Nie dowierzam słów wyznaniom.
Ukradkiem muskając usta Twoje.
Uczę się rozpoznawać od nowa smak.
W ramionach Twych pod parasolem.
Czułych rąk rozpostartych nade mną.
Porwanym kiedyś przez wichry burz.
Zgubiony w mrocznym tunelu złudzeń.
Pajęczyną więzi całą mnie otoczyłeś.
Zamieniając każdą łzę w uśmiech.
Po raz pierwszy poczułam znowu.
Drżący splot pocałunku w uścisku.
Uwielbiam się wtulać w ciepło ciała.
Licząc drżenia chwile bliskości razem.
W tłumie pieszczot namiętnych serc.
Nie obawiam się samotności transu.
Przed słotą porażek namiętność chroni.
Miłość jest największym atrybutem.
Przytulenie się nie jest torturą ani sidłami.
W potrzasku, bo Ty mnie ,a ja Ciebie kocham.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga