24 sierpnia 2011
załamanie pogodynki
bałagan świadczy za mnie. diabelski kocioł wrze. ogonowa na wątróbkach. nie ma warunków. pod stołem klejące miejsca moich słabości. jestem błędnie oznaczonym punktem stałym. w kierunku wyjścia pajęcze koszule w srebrną kratkę. fason roku na wybiegu między oknem a wyjściem. stop. okno to też wyjście. dla zdesperowanych much uginających się pod ciężarem tłustych skrzydeł.
wychodzę. cierpliwość drzew kojąca. wśród swoich refren myśli nie boli. niebo odrywa się chmurami. kto by kolan nie ugiął pod ich ciężarem. odpowiedzialność z metką. nic do siebie. nie dojeżdżają autobusy w miejsca gdzie przystanki osiwiały od ciągłych zmian pór roku. usiądę teraz w kosztownych bortach z wnętrza mojej skomplikowanej sytuacji. jeśli uznam że warto.
17 września 2025
absynt
17 września 2025
wiesiek
17 września 2025
ais
17 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
normalny1989
17 września 2025
smokjerzy
16 września 2025
wiesiek
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt