9 czerwca 2011
droga
Codzienność to duchowość. Kiedy pierwszy raz spotkałem się z buddyzmem zen była to dla mnie nowość. Jakieś oderwanie od szarej rzeczywistości. Zacząłem postrzegać: dźwięki, obrazy, oddech, myśli, emocje. To co było w środku budziło mnie. Teraz wiem że gdy stoję na ścieżce to jestem ścieżką, gdy słucham dźwięku jestem nim.
Potem wyszedłem z domu po chleb jakaś pani się uśmiechnęła, więc odwzajemniłem. To mnie obudziło. Bum!
Od tego czasu uśmiech nie schodzi z mojej twarzy. Jest w każdej rzeczy - w promyku słońca, we śnie, w wierszu szarym, nawet w stolcu. Czym jest Budda zapytał ktoś. Mistrz Joju odpowiedział: "gówno na patyku". Więc sram - budda, więc idę - budda, rozmawiam -budda...Nawet buda to budda.
Poszedłem do ośrodka zen ...mistrz wyśmiał moje oświecenie. Krzyknął : "Katz!"
Znów musiałem pytać siebie :"kim jestem?"
...ale przynajmniej pozbyłem się iluzji...ufff....
28 maja 2024
w traumieYaro
28 maja 2024
2805wiesiek
28 maja 2024
Szalone dniMarek Gajowniczek
27 maja 2024
tak mało trzeba nam...sam53
27 maja 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 maja 2024
Niejasność podążaniaArsis
26 maja 2024
Noc bez świtu, zmierzchSztelak Marcin
26 maja 2024
Serce serc 2024Misiek
25 maja 2024
W kotle burzyMarek Gajowniczek
25 maja 2024
Nieuniknionevioletta