18 sierpnia 2011
Gruby fuj nazwał mnie chrajerem
Przygasał jak świeca
którą stawialiśmy z babcią na parapecie
obok figurki Matki Boskiej w czasie burzy
po każdym ciosie
robił się mniejszy
by w końcu stać się robakiem
którego można zgnieść i opluć
płomień świecy dygotał od przeciągu
nieszczelnego drewnianego okna
on truchlał i drętwiał
od początku przegrywał
z własną fizjologią neurologią
apetytem na podroby
po ostatnim gongu
z tornistra wyleciały wszystkie kredki
a poszło o głupią bułkę z pasztetem
czerwone twarze porównałbym
do rozgrzanego mięśnia sercowego.
14 maja 2025
wiesiek
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
wiesiek