8 czerwca 2011
Na marginesie życia
Pozbierali żula
Widziałem go za witrażowym oknem radiowozu
Otwierał wino zębami
Albo rozbił szyjkę o krawężnik
Nie dziwię się że żona go zdradza
Skoro smyra życie piórkiem po nosie
I kicha siarczyście we własne koryto
By oddychać zbutwiałym powietrzem
Wymieszanym z krwią własnego dzieciaka
Który to dostał w morde od życia
Za ojca pijaka - przyszłego kolegi od flachy
Po krętej drodze
I tak tutaj wróci
By wpisać się w smutny krajobraz
Szarej ulicy.
8 września 2025
smokjerzy
7 września 2025
jeśli tylko
7 września 2025
sakura1192
7 września 2025
Bernadetta
7 września 2025
sam53
6 września 2025
Yaro
6 września 2025
ais
6 września 2025
wiesiek
6 września 2025
dobrosław77
5 września 2025
violetta