8 czerwca 2011
Na marginesie życia
Pozbierali żula
Widziałem go za witrażowym oknem radiowozu
Otwierał wino zębami
Albo rozbił szyjkę o krawężnik
Nie dziwię się że żona go zdradza
Skoro smyra życie piórkiem po nosie
I kicha siarczyście we własne koryto
By oddychać zbutwiałym powietrzem
Wymieszanym z krwią własnego dzieciaka
Który to dostał w morde od życia
Za ojca pijaka - przyszłego kolegi od flachy
Po krętej drodze
I tak tutaj wróci
By wpisać się w smutny krajobraz
Szarej ulicy.
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta