21 maja 2011
kwadrans po północy
Zrywam się z łóżka kwadrans po północy…
Rozpaczam, krzyczę: pomocy! Pomocy!
Naraz tuż za mną zrywa się człek jeden a za nim drugi
To przez nich rozpaczam, oni sen mają piękny i długi
To oni, kretyni, idioci… o tak!
Toczą mą ziemie, planetę jak rak!
Truchleje, smutnieje przysiadam więc sobie
Oni pytają. choć nic nie wiedzą…. O mnie, o sobie….
Na powrót znów do swych łóżek wracają
Z maksymą taką iż do rana już nie wstają
I gdy znów śpią słodko i smacznie
Ja wiem że dla mnie coś zaraz się zacznie.
Pif paf! Uciekam dalej…. Znów!
Och ach! Idioci płaczą i kopią mi grób!
26 listopada 2024
0020absynt
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek
25 listopada 2024
Bajkaabsynt
25 listopada 2024
0019absynt
25 listopada 2024
Pod skrzydłamiJaga