10 sierpnia 2011
10 sierpnia 2011, środa ( nie mam głowy do serca co do dupy )
Sprawdziłem rano franka. Wyśnił mi się po 10 zł.To mogło spokojnie przekreślić sens sensu stricto. Trwam w naiwnym przekonaniu że mnie to nie ruszy. Ruszam w kierunku ogrodów. Spaceruję alejkami wonnymi, w światłocieniach, w barwach, w uspakającej zieleni. Patrzę na błękit nieba i sukienek i to tylko kwestia czasu kiedy wdepnę. Ono tam zawsze jest, zawsze było. Gotowe do użycia. Wbrew prawu i logice potrafi nie tylko rozmazywać się na bucie, ale zawisać w powietrzu. Spadać z gałęzi zamiast jabłka. Jest pod sreberkiem skrzętnie zawiniętym przez te cholerne szwajcarskie świstaki.....
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek
15 listopada 2024
Wielki BratJaga
15 listopada 2024
Słodziakudoremi
14 listopada 2024
KaterinYaro