23 kwietnia 2011
Dobra data
1438 rok, zaczyna się lato,
zboża rozwijają czas.
Na pięć minut przed
płonie stos, jedyny w tym roku.
Ceglany ocean unosi setki zsiniałych od dymu źrenic,
ziemia wstaje w kwadracie rynku,
by odczuwać silniej.
Cios wewnątrz bezpieczeństwa,
wtłacza tłumną hordę
w każdy koci łeb bruku - -
byle bliżej od ognia.
Ręce tego, co podpalał,
sięgają we mnie,
w blask setki zaskoczonych wieczorów ;
murszejąca na ramionach purpura marzy
by bezpiecznie poślinić stęsknioną poduszkę.
Widowisko, wdmuchnięte w milczenie kamienic
a krzyczącą z bólu pełnię –
strąk rzeki do krwi znużony
drzemką tych, co już na ratuszowych portretach.
Przyszedł czas zapłaty za odwagę herezji.
Polityczny podtekst
na pięć minut przed datą lata.
Wszak to tylko jedna wiedźma –
w innych miejscach znacznie więcej widowni.
19 grudnia 2025
sam53
19 grudnia 2025
wiesiek
19 grudnia 2025
Jaga
19 grudnia 2025
sam53
18 grudnia 2025
violetta
18 grudnia 2025
wiesiek
18 grudnia 2025
smokjerzy
18 grudnia 2025
sam53
17 grudnia 2025
sam53
16 grudnia 2025
sam53