17 września 2013
17 września 2013, wtorek ( Powrót do rzeczywistości normalnej )
Przed chwilą przebiegłem myślami po otaczającym mnie świecie, zatłoczonym i oblepionym gęstymi kłębami ciepłego powietrza. Jest młody poranek, a już bestialsko wkrada się pod spuchnięte powieki i wdmuchuje promienie słońca w rozszerzone źrenice. Na podłodze leży materac, na nim dwie rodzinnie spokrewnione osoby przeciwnej płci.
Dobrze jest mieć ich przy sobie – pomyślałem. Szczególnie jeśli są ci bliscy, przychodzą na świat przy tobie, razem z tobą dorastają. Wtedy mimo setek kilometrów, które was dzielą istnieje niewidzialna łączność, spoiwo porozumiewawczych spojrzeń i rozumiejących się myśli.
Była cicha i ciemna noc, zdyszana dusza szukała światła i nie znalazła niczego. Pomyślałem, że tak właśnie powinno kończyć się życie, spętane melancholią, od której uwolnić się nie można.
26 lipca 2025
Kreton
26 lipca 2025
wiesiek
26 lipca 2025
dobrosław77
25 lipca 2025
violetta
25 lipca 2025
sam53
24 lipca 2025
Bezka
24 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
23 lipca 2025
Marek Jastrząb
23 lipca 2025
Bezka
23 lipca 2025
Misiek