19 października 2011
Wspomnienie (1)
Na De Vere Gardens nocą widno i głośno.
Ktoś krzyczał po drugiej
stronie ulicy. Ktoś wył tak przeraźliwie,
że nie mieściło się to za tamtymi oknami.
Przykleiłam czoło do szyby. Padał deszcz.
Leciał samolot.
Tuż za pasem startowym leżał
mój ojciec - wypatroszony jak złowiona orka.
Między strugami coś chodziło -
rozrywało czarne worki.
Za ścianami spały kruche, lukrowane dzieci.
.
spisane 17 września 2010 roku.
1 marca 2025
Marek Gajowniczek
1 marca 2025
absynt
1 marca 2025
dobrosław77
1 marca 2025
ajw
1 marca 2025
sam53
1 marca 2025
Bezka
1 marca 2025
ajw
1 marca 2025
ajw
1 marca 2025
Misiek
1 marca 2025
Marek Jastrząb