18 października 2011
PORANEK
Opisuję codzienną tkaninę świata
przez nikły dar oswajania dzikich słów
umiem tylko odnaleźć w wirze oceanów
jedną wyspę bezwstydnie bezludną
Nie umiem wykuć podkowy na łut szczęścia
ani uleczyć tomami naukowej niewiedzy
nie wznoszę z cegieł przyszłych ruin
nie okradam ziemi z ciepłego ziarna
Nieprzydatny dla innych opisuję świat
dla pamiętania tego co przemija
wygnany od drzewa mądrości powtarzam
że człowiek nie jest stworzony do pracy
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga