4 grudnia 2010
Wrześniowe
Polsko, ojczyzno moja
i rdzo na szabli dziadunia,
to szczęście wrześniowe,
że nie jestem a mogłem
tam gdzie czarna mogiła
przeleżeć w grobie najpiękniejsze lata...
jak ojciec i matka z ziemi polskiej
pod obcasem rosyjskiego kata.
I kto, i kto na placu boju pozostał?
w czarno-bieli wspomnień na boku fotograf
i kule co w niebo podeszły ukosem
nieboskłon ołowianym przebijając pancerzem.
Ja i Antek, chłopak z sąsiedztwa,
Na twarzy ma uśmiech jakby śnił
o grobli na której po raz pierwszy
starł sobie do krwi okrutnie ręce.
A dzisiaj na grobli strzelają z armat,
niszczą mury wspomnień
i na miasta znoszą pożogę.
Aż nastały huki, miraże i światła
i z ruin rodziny, domostwa gdzie wszyscy
wybieglim na spotkanie odwiecznemu losowi
tam mina na trakcie, tam pistolet przy skroni,
a potem się zlecą i wrony i wilki...
Tylko mnie tam nie ma, tylko jam pozostał
ostatni Polaczek, orzeł, śliwki i korona
i na koniec wiatr zadmie mi hejnał
w plecy dmuchając co mocniej
by parł przez życie, aż nie zginie
Ostatni Polak
23 stycznia 2025
krótki wiersz o długodystansowcuajw
23 stycznia 2025
mikro metro makroAS
23 stycznia 2025
Tip Toe Through The Tulips.Eva T.
23 stycznia 2025
Do Laury /niby Petrarka/Przędąc słowem
23 stycznia 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 stycznia 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 stycznia 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 stycznia 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 stycznia 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 stycznia 2025
Nikiajw