4 listopada 2010
Komnata wytrzeźwień
wykręcone ręce
skuty w kajdanki
prowadzony schodami w dół
we własną ciemność
rozpieprzone pięścią lustro
nigdy wiecej cię nie ujrzy
jak wygładzasz na udach
nową sukienkę
mocniej, jeszcze mocniej
wypluwam ciebie z siebie
w alkomat
tak czule mi się oddajesz,
że aż wymaga to obdukcji
leżę na pryczy w izbie
kaftan ledwo okrywa zwiedniętą męskość
złamana łodyga
wielkiej miłości
27 października 2025
wiesiek
27 października 2025
sam53
26 października 2025
ais
26 października 2025
tetu
26 października 2025
wiesiek
26 października 2025
sam53
26 października 2025
smokjerzy
26 października 2025
Belamonte/Senograsta
25 października 2025
wiesiek
25 października 2025
dobrosław77