30 maja 2010
Przechadzam się ...
W zaułku ciemnej nocy
biel rękawiczki i śniegu biel
i sanie do trójki zaprzężone
przecieram oczy ścieram mgłę
z oddychającej ciepłem wnętrza szyby
zdumienie ściska w gardle krew
bo tam
poniżej
przy latarni
sączącej brzoskwiniowy blask
Aleksander Sergiejewicz
zatrzymał sanie
widząc to samo co ja
a więc
smukłą w bieli rękawiczki dłoń
przed siebie wyciagniętą
przez nieokreśloną postać tę
co jest kobietą
o czym utwierdzam się
czując zapach nocnej toalety.
I chciałem na dół zejść
pokłonić się poecie
lecz on już pognał w miejską dal
i tylko dzwonki u sań
i tylko rękawiczka nieznajomej
ledwie widoczna
na skrzącej się bieli ulicy
pozostała
jak pocałunek złożony
na strofie wiersza.
11 stycznia 2025
nic więcejYaro
11 stycznia 2025
asfodelowe łąkiBelamonte/Senograsta
11 stycznia 2025
****sam53
11 stycznia 2025
ciepło-zimnojeśli tylko
10 stycznia 2025
trud powrotuYaro
10 stycznia 2025
o miłościYaro
10 stycznia 2025
1001wiesiek
10 stycznia 2025
Dreszczowiec na dobranocMarek Gajowniczek
9 stycznia 2025
09.01wiesiek
9 stycznia 2025
jakie to dziwne, już styczeń..jeśli tylko