27 stycznia 2011
"Sen"
Zwolna zamykam oczy
Powoli oddalam się
Zanużam w ciemności
Odpływam w bezkresne wody oceanu.
Ciało moje jak łódź
Szarpane nawałnicą
To wzbija się na falach
To wśród nich ginie.
I nagle widzę swiatło
To co grzmiało
Nagle wyłagodniało...
Niech się stanie wiecznością.
Blask światła mnie zniewala
Ufam mu, idę za nim.
Strach opuszcza mą duszę
Ciekawość moją wzbudza.
Coś w tym jest dziwnego, tajemniczego
Wpatrzony w migające świetliki
Oczu zabrać nie umiem,
Czy to jawa już jest, czy to sen trwa.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga