13 kwietnia 2016
Złośliwość rzeczy ważnych
Wychowałem się w przekonaniu,
że trzy wartości jakie wpajano mi
od dziecka, uproszczą i umilą życie.
Wiara - przede wszystkim w siebie,
miała pomóc pokonać przeszkody.
W innych, zjednać braterstwo,
w Boga, uchronić od piekła.
Nadzieja - niepewność pragnień,
jak nie przymierzając światełko
w ciemnych korytarzach zwątpień,
towarzyszyła nieustannie.
Miłość - Niepojęta w pełni,
"to jak nienawiść, tylko odwrotnie",
miała być drogowskazem, teraz
rozumiem co znaczy "iść za głosem serca".
W praktyce, wszystko wygląda inaczej.
Nie wierzę w siebie - w innych czasami,
a na przeszkodach łamię kończyny.
Boga jeszcze nie spotkałem.
Nadzieja potrafi się mścić,
pokazując środkowy palec,
robi ze mnie kretyna.
Miłość? Przychodzi i odchodzi,
a ja jak ta męska dziwka, zbieram
po niej wspomnienia.
I co? Warto było?
24 października 2025
Belamonte/Senograsta
24 października 2025
doremi
23 października 2025
wiesiek
23 października 2025
wiesiek
23 października 2025
violetta
23 października 2025
sam53
22 października 2025
ajw
22 października 2025
ajw
22 października 2025
sam53
22 października 2025
Belamonte/Senograsta