16 kwietnia 2011
krótka historia napisana na klatce schodowej
Nawet można to wytrzymać
i nie jest aż tak źle,
gdy na całokształt patrzę przez palce,
a za szybą zacina deszcz.
To nic, że dąsasz się już trzeci dzień,
bo wygotowałam wodę z ziemniaków
i prawie martwe miałeś usta.
Wiem, klatka schodowa jest zabłocona,
na stopniach błyszczą podeszwowe wzory
i farba odpada ze ścian,
ale lubię patrzeć na kontury
serca wyrytego scyzorykiem
i wierzyć w znaczenie
naszych koślawych inicjałów.
Zawsze kiedy wracasz,
przydeptujesz kolejny raz
milczącą stokrotkę
i mówisz, że to dla mnie.
13.04.2011
23 listopada 2024
Myśldoremi
23 listopada 2024
z oddechem we włosachsam53
23 listopada 2024
2311wiesiek
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko