10 stycznia 2012
Lulu (nieletnia córka Lou Reeda i pewnej Metalliki)
okładka nowej płyty lou reeda z daleka zwiastuje na bank
szatańską muzykę. przystaję przed sklepem, w którym
dźwięki są na wynos i nawet gdybym zassał powietrze
pod siódmy krąg przepony, to nie napełnię płuc zapachem
siarki. piekło przez szybę wydaje się bezpiecznie chłodne.
nie jest z przeraźliwego zimna jak obiecują katalogi,
ani też gorące jak przepowiadają nostradamusy z ambon.
trudno skoncentrować się na wyłącznej temperaturze palca,
gdy broczy skaleczony o cenę, za jaką dam się rozgrzeszyć.
ta sama okładka nowej płyty metalliki aż do złudzenia
przypomina cyrograf, na którym nieznana Lulu pozostawiła
niezgrabne inicjały. teraz można pozastanawiać się do woli
nad tym, czymże ta Lulu podpisała pakt z mefistofelesem
skoro ma odrąbane ramiona. w przypływie szału wizażysta
wychlapał trochę barwnika na kulfony i blady aksamit,
więc gdybym był odrobinę bardziej naiwny uwierzyłbym,
że to jaskrawa krew Lulu. gdybym był odrobinę asertywny,
odszedłbym od szyby z pełnymi pustki rękami. kieszenie
mniej mi potrzebne niż te ramiona, które kiedyś płocha Lulu
splatała na piersiach w asertywnym języku martwym jak łacina.
szkoda że płyta nie dogasa kołysanką. to dopiero byłby szok.
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek