28 czerwca 2010
magnetyzm
nienawidzę obcej grawitacji zagnieżdżonej
w brudnobiałym laboratoryjnym fartuchu
w perfidnym archipelagu wysp Castorama
w misterium babińca przy półsłodkiej amforze
w tysiącu i jednym niegodnych drobiazgach
zdolnych z taką łatwością odginać orbity
twoją od mojej
odmierzam zatem samotnie gorzkie zaćmienia
brnę w słoneczne wiatry pozbawione ciebie
dotykam dotyków powtarzam zapamiętane szepty
mrugam ku bladym mirażom na wszelki wypadek
chucham na powierzchnię lustra przed którym
przymierzałaś rano kolejne wersje zewnętrzne
aż do skutku
tak cierpliwie zaklinam kosmiczne meandry
że jednak wracasz - nic w tym nadzwyczajnego
port zazdrosnych myśli przyciąga najpełniej
jestem Orfeuszem któremu słoń nadepnął na ucho
więc zamiast liry mogę tylko zacisnąć kciuki
i wierzyć że każdy dźwięk dzwonka będzie fanfarą
za wyczekanie
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek
26 listopada 2024
0021absynt
26 listopada 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek