11 czerwca 2011
jak jeden do sześćdziesięciu tysięcy
sześćdziesiąt tysięcy poetów
to więcej niż niejedna armia
inaczej mówiąc te sześćdziesiąt tysięcy
to sporo mniej niż żądnych urugwajskiej krwi
na Maracanie podczas pamiętnego
finału Copa del Mundo 1950
więc
z jednej strony siła słowa
a z innej słowo o sile
trudno zdecydować
czy pójść na dno ze świadomością
czy popłynąć z prądem
bezwładnie i analfabetycznie
ja - kropla w pęczniejącym morzu
znajdę ujście w przeciętnym oceanie
i przeżyję pod prąd
jest nadzieja
ten słynny brazylijczyk
co kopał skórzankę tak bajecznie
że muchy zastygały z zachwytu
on umie czytać pisać i nosić garnitur
bez podpowiedzi
stać go na uśmiech rdzenną bielą
mnie stać na ratunkowe wuwuzele
bynajmniej
25 listopada 2024
refleksjasam53
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta
25 listopada 2024
Wróciłem do domu, MamoArsis
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi