21 maja 2010
miłość w czasach przedkomórkowych
między nami cisza rozpylona w tęczowy koloidalny roztwór
tęsknego dźwięku, jak taka międzymiastowa ze Skarżyskiem
w zadeszczony październikowy spleen. ty tam, ja tu, ja tu,
ja tu, a z nami owe impulsy, zabłąkane gdzieś w kapryśnej
centrali telefonicznej. ebonit grzeje prawie jak twoja pierś,
którą czuję podświadomie. chwytam się słuchawki, niby brzytwy
a łapię klaustrofobię, więc rozpraszam się po czułych życiorysach
zapisanych niebieskim flamastrem na udającym drewno drewnie.
mógłbym z nich ułożyć wzorcowy film i dostać Oscara albo grypę.
więc przypuśćmy Konrad, przypuśćmy Brygida. byli tu - gdzie są?
razem? osobno? żona czy puszczalska?, brutal czy mitoman? to na nic.
jej charakterystycznego "ł" już nie pamiętam. membrany pogasły.
skrobię cierpliwe krople deszczu od spodu. zajęte, zajęte.
zajęte jest w każde siąpiące popołudnie. ciągnie wtedy ludzi,
by choćby szepnąć: posłuchaj, jak u mnie też pada deszcz...
18 sierpnia 2025
sam53
18 sierpnia 2025
Yaro
18 sierpnia 2025
Jaga
17 sierpnia 2025
sam53
16 sierpnia 2025
sam53
16 sierpnia 2025
wiesiek
16 sierpnia 2025
dobrosław77
15 sierpnia 2025
violetta
15 sierpnia 2025
sam53
14 sierpnia 2025
wiesiek