22 października 2010
Skraj zimy
Za lasem
raz jeszcze słońce pocałunek składa,
buki
zrzucają z ramion rude pachnące wilgocią liście,
w misternie
utkanej wątłej pajęczynie,
srebrne
krople rosy radośnie błyszczą.
Jeszcze
tylko z kilku liter kolejnych bukiet splotę,
wraz z
łupinami orzecha dzisiejszy smutek zgniotę.
Znów
przymrozek pobieli zgniłe skrawki jesieni,
bielą naciągną
krajobrazy ciszy
tylko ślady
zajęcy pokreślą polną przestrzeń,
zaspy zasłonią
to, co dzisiaj już nie cieszy.
A my znów
będziemy pili zabielaną kawę,
zegar
skwapliwie kolejne minuty wyliczy.
1 listopada 2025
Weronika
1 listopada 2025
wiesiek
1 listopada 2025
sam53
1 listopada 2025
dobrosław77
31 października 2025
ais
31 października 2025
Jaga
31 października 2025
Yaro
31 października 2025
sam53
31 października 2025
smokjerzy
30 października 2025
absynt