19 grudnia 2022
Kartka pierwsza z nienapisanego pamiętnika
Cykliczne zmiany skóry
zdarzały się chyba codziennie,
a już na pewno każdej nocy,
gdy wędrowałem pośród zamglonych latarń.
Świt zastawał mnie zawsze
daleko od domu, jednak wracałem
bezbłędnie przyciągany wonią papierówek,
co dziwne najmocniej pachniały zimą,
kiedy pokrzywiona jabłoń była zasypana
śniegiem po sam czubek.
Może zresztą to sadza z przepalonego
komina. Sterczał dumnie
rozcinając na pół niski pułap chmur.
Pewnej nocy jabłoń uschła,
już nigdy nie trafiłem w to miejsce.
8 czerwca 2025
Misiek
8 czerwca 2025
Marcin Olszewski
8 czerwca 2025
wiesiek
7 czerwca 2025
wiesiek
7 czerwca 2025
violetta
7 czerwca 2025
dobrosław77
6 czerwca 2025
wiesiek
5 czerwca 2025
wiesiek
4 czerwca 2025
wiesiek
4 czerwca 2025
Mirek Dębogórski