24 lipca 2011
Nie mów, że jestem mordercą…
Nie mów, że jestem mordercą
Chociaż znieczulam płonące serce.
Nie mów, że jestem mordercą
Chociaż krwią obmywam me ręce.
Nie mów…
Zaczekaj. Nie mów mi już niczego.
Znam, poznaję każdy błąd,
Każdy zawód, każdą niepamięć.
Jestem mordercą, przyznaję,
Dlatego nie mów… nic nie mów.
Zapomnij, że kiedyś znałeś,
Że czytałeś któryś z moich snów.
Zamykam drzwi…
Zamykam drzwi, pod drzwiami płacząc
Zwijam się z bólu, serce moje krwawi.
Zostawiam, odchodzę by bardziej się zranić.
„Już nigdy nie wrócić” powtarzam
Pewny, że grzech mój i pamięć odpłynie
W strumieniu chłodnej Lete…
Nie dane mi będzie takie szczęście,
Ale wierzę… któregoś dnia…
Któregoś dnia otrę łzę ostatnią
I powiem do siebie - morderco
I w ciszy znieczulę płaczące serce.
I powiem do siebie - morderco
I w smutek wytrę me ręce.
I powiem…
Powiem, że koniec, że nic nie zostaje
Za drzwiami wszystkie sny pozostawię
I pójdę dalej błądzić…
2 sierpnia 2025
dobrosław77
2 sierpnia 2025
sam53
1 sierpnia 2025
sam53
1 sierpnia 2025
Yaro
31 lipca 2025
Arsis
31 lipca 2025
absynt
31 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
sam53
30 lipca 2025
absynt
30 lipca 2025
sam53