16 września 2010
jedno słowo
w rozmaitościach słów zatopiony i w porannej kawie pytam siebie, gdyby jedno słowo zostało, czy miałbym wybór pod ciśnieniem tych uciekających na drogę, czy ktoś zdążyłby go zabrać Wiedząc, jeszcze nie zacząłem wyboru już zrobił się bałagan wątpliwości i wieczór. słońce zachodzi bez troski, nie musi wierzyć. przysypiając dostrzegam jego piękno i zarys.
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53
24 listopada 2024
Anioł stróż (Budda)Belamonte/Senograsta
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek