29 kwietnia 2010
Kołaki Kwasy – skądyś odkądyś
śniegu tu zwiało chyba ze wszech, skądyś
mógł wicher nagnać do chmury, a z owej
na sosny, brzozy, jedliny i grądy
spadło co miało, lgnąc weń dalej słowem
z krawędzi lasu słońca kres wyciskał
sople, jak ślina kapały mu z pyska
lecz ni skomlenia, ani ujadania
jeno z barw splotły korowód, z którego
trzask pni i szelest gałęzi zaganiał
do wyobraźni, obym tu nie przegiął,
zwąc to zjawisko – wichrzeniem na śniegu
wedle wiadomych sobie tylko reguł
człek każdy pojmie, byleby zobaczył
wir ustalony, mnożący biel w czerni,
iż rzeczywistość, jeśli nie ma na czym
w Kołakach Kwasach przejdzie raz kolejny,
po ustalonym horyzoncie - zatem
było nie było – czerń zimą – biel latem
28 grudnia 2025
wolnyduch
28 grudnia 2025
wiesiek
28 grudnia 2025
sam53
28 grudnia 2025
sam53
27 grudnia 2025
marka
27 grudnia 2025
marka
27 grudnia 2025
marka
27 grudnia 2025
marka
27 grudnia 2025
marka
27 grudnia 2025
wiesiek