21 marca 2025
Zapomniana ulica
Odnalazłem obrazy snu zakropionego deszczem. Podmiejska
knajpa, wymowny gest pełen czystej, kawiarniane fusy
i rozdeptany zamek z piasku, przerośnięte wspomnienie.
Łatwość obrażania.
Powstało już tyle słów, zacerowano wymysły Boga. Wszystko,
co kochałem. Śmiałaś się. To jedno pamiętam. Uśmiech, który
powinien zabić, pobudzał. Nie pomagasz, gdy ślepniesz.
Choć raz dotrzymaj obietnicy.
Budzi się brzydki, wypluty świt. Wraz z nocą spływa smak
porażki, słoneczny brzeg nie jest alkoholem. Zbiegowie z ulicy
dziwnych trosk liczący każdy kamyk, ziarenko piasku. Wokół
spalone liście. Wycieram tablicę, by sformatować
rzeczywistość.
21 marca 2025
absynt
21 marca 2025
absynt
21 marca 2025
absynt
21 marca 2025
wiesiek
21 marca 2025
sam53
21 marca 2025
Marek Gajowniczek
21 marca 2025
absynt
21 marca 2025
absynt
21 marca 2025
Jaga
21 marca 2025
jeśli tylko