21 marca 2025
sen nie sen
głodne usta wypełni do syta smutny grymas zawiśnie na
ścianie tylnym wejściem świetlana przyszłość zmiecie
z podłogi ostatnie co łaska dom rodzinny płacz matki
zagubione spojrzenie
i zastrzyk adrenaliny spadamy drobne ramiona obejmą
zapełnione snami skrzynie strach i dziecinne przepychanki
droga się kończy powroty naznaczone nieporozumieniem
cisza zapach bigosu i radio Maryja smak pokory
ile to lat zabiegamy o dzieło stworzenia zwyczajna zamiana
wszyte w materac zaklęcia odmienią serca wydłubane z drzew
pomkniemy na grzbiecie bestii pozwolimy odparować lękom
na szyi cień uśmiechu i zatopiony w słońcu oddech
otulona w poranne pianie koguta odpychasz zdziwieniem
wyciągnięte ramiona modlitwa odwraca uwagę nie wszystkie
usta potrafią kłamać językiem znaczą drogę do nieba
przedzieram się przez słowa oplecione pajęczyną znaczeń
wracają odpływające światy magii cisza gęstnieje wszystko
czego nie miałem zniknęło zasypiam z marzeniem
by się nie obudzić
21 marca 2025
absynt
21 marca 2025
absynt
21 marca 2025
absynt
21 marca 2025
wiesiek
21 marca 2025
sam53
21 marca 2025
Marek Gajowniczek
21 marca 2025
absynt
21 marca 2025
absynt
21 marca 2025
Jaga
21 marca 2025
jeśli tylko