19 marca 2025
Czterdzieści sekund
Kiedy już przyjdzie umierać i poskładać w szufladzie rachunki,
raz jeszcze dotknę jedwabnych majtek schowanych przed światem
pragnień. Kosmyka włosów znad szyi, gdzie głodne usta zatopiły
zaklęcia, płomień wyznań rozniecił pożogę i gorącą lawą wytrysnął
na uda.
Przeczytam kartkę wciśniętą w bieliznę, podziękowanie za niespełnienie,
za wieczne zmagania, łzy o świcie z zapachem morza. Za bycie sobą.
Kiedy już wyznam nie swoje winy i te, które dokładnie pamiętam,
wstanę jeszcze raz w gorącym tyglu i poproszę: Tu i teraz weź mnie.
Ukołysz w ramionach. Tańczmy.
Zbyt wiele się stało. Pamięć nie wybiera, choć zamazuje, filtrując.
Jeszcze jest we mnie siła, pierwotna sprawczość wszystkiego, co piękne,
dzikość i żądza. Nie zrozumiesz, ale wtedy, gdy lizałem środek wszechświata,
rozwierając półkule ziemi, wielki palec u nogi stał się dla mnie początkiem
i celem, to było moje czterdzieści sekund do nieba.
19 marca 2025
wiesiek
19 marca 2025
AS
19 marca 2025
absynt
19 marca 2025
absynt
19 marca 2025
Jaga
19 marca 2025
Eva T.
19 marca 2025
Yaro
19 marca 2025
ajw
19 marca 2025
ajw
19 marca 2025
ajw