6 października 2010
„Detalista, niekoniecznie sprzedawca, z pewnością na rynku ludzkich dusz.”
Obłość spinki, chłód małego zielonego kamyka ukrytego skrzętnie w kieszeni przed mamą na wczasach w Mrzeżynie 18 lat
temu, czarny welon do kapelusza wróżki, talizman od którego płonęła skóra i to wszystko, co nie mieści się w historii.... Zapachy, dźwięki, krótkie migawki i impresjonistyczne wrażenia. I mogą mówić, że w szufladach moich wspomnień - chaos. Ten najmniejszy gest, najbłahszy przedmiot, najbrzydszy uśmiech i
wszystkie te detale, bez których nawet monstrualne stalowe konstrukcje, gigantyczne drapacze chmur i największe porty świata nie mogły by istnieć, wypełniają naszą przestrzeń, nadają charakter jaźni i tworzą mikrofilmy naszego życia.
Dzisiaj powiało chłodem, zimne cienie przesuwały się po dendrytach i aksonach mojej głowy, wywołując lekkie wstrząsy
w okolicach mostka, i niewielkie opady... Wolno sunęłam zatłoczoną infostradą, wszyscy gdzieś biegli, a mój krok błądził w poszukiwaniu niechcianych odpadów post-kulturalnych.
Różowy koralik, niebieski guzik i mała, srebrna spinka, ułamany grzebyk i skrawek wierszy Tuwima, naznaczony poranną
kawą pitą w pośpiechu. Zbieram, kataloguje, selekcjonuje... Czujnym wzrokiem przeczesuje kruchą przestrzeń pomiędzy dzisiaj a wczoraj. Jestem detalistą, niekoniecznie
sprzedawcą, z pewnością na rynku ludzkich dusz.
I pośród tej wzbierającej jesiennej melancholii, coś nagle błyska ciepło, podnoszę... list, mały, elektroniczny zwiastun dobrych wieści... Od nieznajomego ze świata fantazji, napisany w moim
języku... języku mego interioru. Zakodowany promyk, rzucający barwne refleksy na żółtość liści. Chowam głęboko, zima jeszcze daleko; pora powygrzewać się w ostatnich dniach panowania Słońca.
13 kwietnia 2025
Marcin Olszewski
13 kwietnia 2025
wiesiek
13 kwietnia 2025
ajw
13 kwietnia 2025
ajw
13 kwietnia 2025
Bernadetta
13 kwietnia 2025
Misiek
12 kwietnia 2025
wiesiek
12 kwietnia 2025
violetta
12 kwietnia 2025
dobrosław77
12 kwietnia 2025
Eva T.