31 lipca 2010

„Samotność w wielkim mieście”

Na betonowym krzyżu wisi azbestowy Chrystus, jako ekwiwalent socrealizmu.

To jeszcze nie grzech!

Pochylam się nad plątaniną asfaltowych arterii i zdmuchuję radioaktywny pył z ciemnych
klatek schodowych, gdzie kryje się chorobliwe ich upodlenie.

To jeszcze nie demaskacja!

Trzeba by jeszcze zapalić dawno skradzione żarówki, skradzione jak marzenia pewnego młodego szczura upojonego kwaśnym winem z  multikorporacyjnych odpadów.

Brudne osiedla krzyczą milionem okien bez szyb, zamurowanych stereotypami. Snują się po nich apatyczne duchy, dla których nie ma miejsca nawet i w czyśccu. ;
i uwierz mi, nie chciałbyś tu zabłądzić w ciemną, bezlitosną noc...

A pięści ich twarde tysiącem niepowodzeń, wznoszą się jak przestroga na malachicie nieba!

Zapomnij o tych miejscach, gdzie rodzi się trwoga, gdzie kwitnie Babilon, gdzie dzieci nigdy nie były dziecinne...

Zapomnij na rany Chrystusa z azbestu...

Co wieczór wychodzę popatrzeć na betonowy las domów, pełnych dysfunkcyjnych rodzin, toksycznych związków i wszechogarniającej patologii, we wszystkich możliwych odmianach.

Wdycham znajomy smród spalin, pozwalam by wypełnił zniszczone płuca; wdycham wyziewy z fabryk i koksowni; wdycham opary z niespełnionych marzeń, lotne jak wodór...

Ostatnie spojrzenie na miasto i już wiem. 

I już wiem, że Ciebie tu nie spotkam.

I już wiem, że każdy wieczór rozciąga się w nieskończoność, na czarnym płótnie nieba, bez kresu, bez sensu, bezludnie.

Mijam duchy przechodniów, zbyt spóźniona, by zacząć cokolwiek raz jeszcze...


Anna Gabriella Lilith Gajda,  

Ja nie postrzegam tych terminow jako "doprecyzowan" :] maja zupelnie inny cel w utworze, a czesc z nich jest nawet ze tak powiem celowy zabiegiem literackim, moze niestety sens jego nieco niejasny sie okazal a moze to moj cynizm wypacza mi nieco myslenie hehehe np. "ekwiwalent" mial wyszydzic to jak zamiast uroczej iwzji komuny wepchano nam religijny szajs jak gdy dziecku lizak upadnie i ktos mu wciska, placzacemu stary guzik w zamian.... jeden obled za drugi... szajs za szajs... mam specyficzne poglady takze, i moze wlasnie niestety ciezko je innym pojac... nie lubie typowe ckliwej lirycznosci.... kreci mnie inny nurt we wspolczesnej poezji. moim celem jest zabawa, żonglerka słowem... dwuznacznosci i uwypuklanie jednej rzeczy przez, jedno male slowo... lub zgrabna konstrukcje... eksperymentuje nieco, stosujac zabiegi stylistyczne ktore rzadko do kogo wlasciwie trafiaja. ale coz... tak lubie :)

zgłoś |




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1