17 września 2010
nie wyrasta z niej żadna mała śmierć
Mija ostatni rok. Zima; stoję na straży zielonych okien krew cofa się światło w obiegu ma czuły wzrok róży. Masz tylko tyle lat ile paluszków nigdy nie byłam dla ciebie dobra umiałam zakładać szwy na rozbitą głowę czyścić ubłocone buty wypłukiwać
sól z ran i drzazgi z
ust
-
dziecko
przychodzi z rozpaloną głową szklane
oko lali ścina się mętnieje
w mojej głowie masz znowu tylko białe oczy jak ślepe
raki niczego nie ma pod twoją skórą nie wyrasta
z niej żadna mała śmierć.
28 grudnia 2025
wolnyduch
28 grudnia 2025
wiesiek
28 grudnia 2025
sam53
28 grudnia 2025
sam53
27 grudnia 2025
marka
27 grudnia 2025
marka
27 grudnia 2025
marka
27 grudnia 2025
marka
27 grudnia 2025
marka
27 grudnia 2025
wiesiek