17 stycznia 2011
Czas
Od błysku... do grzmotu,
przeliczam einsteinowski czas,
wspomnień z dzieciństwa,
niezliczonych burz – zachwytu
i modlitw starszych,
spoglądających w świecy płomień.
Z przyklejonym nosem,
zahipnotyzowany – jasności tańcem,
besztany przez mamę,
nieposłuszny niezrozumiałym nakazom,
uciekłem,
by powrócić samotnie,
do umarłego domu – dorosłości,
po czasie,
zdaje się nie większym,
niż od błyski... do grzmotu
4 marca 2025
Marek Gajowniczek
4 marca 2025
Marek Jastrząb
4 marca 2025
Marek Jastrząb
3 marca 2025
absynt
3 marca 2025
absynt
3 marca 2025
wolnyduch
3 marca 2025
wiesiek
3 marca 2025
ajw
3 marca 2025
Toya
3 marca 2025
Marek Gajowniczek