22 february 2015
S.
Panie doktorze, kochany lekarzu. Nie nosiłem na rękach serca
przewiązanego szalem, choć było takie czerwone i gorące. Dziś
ono przychodzi do mnie z samego wnętrza, dokąd nie zaglądałem
mimo prognoz pogody.
Myślę o mamie, dla której jestem za ciężki, mimo chęci. Myślę
o ojcu, który przeklnie morze.
W odbiciu szyby jestem półprzeźroczysty, w lustra chucham, bo lubię
jak parują. Mógłbym też przeglądać się w kałużach,
ale wolę w tym czasie posłuchać tykania zegara.
Muzyka, którą od jakiegoś czasu słyszę, to chyba
zapowiedź jutra, ale głowy bym nie dał, taki mały jestem
ostatnio. Chodzę jakby o lasce, chociaż garbię się
tylko nocami.
Jeden z moich ulubionych snów przedstawia następującą sceną :
chłopczyk karmi łabędzie, te jedzą mu z ręki. Kiedy
kończy się chleb, budzę się
głodny życia.
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma