Krzysztof Inaczej, 23 march 2015
Napisałem wiersz o niczym. Teraz się z
tego śmieję, ale mogłem stracić życie.
Mleko skwaśniało w butelce, żona
dostała grypy, lampka nocna nie zapaliła
się w nocy z piątku na sobotę.
Potem napisałem drugi wiersz, gorszy nawet
od pierwszego. Byłem pewny że rozerwie
mi buty, pójdzie w stopy na wyższe piętra,
zakołysze i przewróci do snu wiecznego.
Tymczasem stałem się popularny, jak
dzisiejsza gazeta, składałem autografy
na czołach małoletnich poetek, do snu
kładłem pełnoprawne dziewice. Serce biło
mocniej, kiedy wystawałem spod stosów
książek, zupełnie jak na filmach kaszlano
jedynie za kurtynami. Nie było dziecka,
był jedynie nagi król, korona zsuwająca
się z czoła, berło nazbyt ciężkie by cisnąć
nim na koniec sali. I wtedy zrozumiałem,
że ciszę stworzono dla wygranych.
Krzysztof Inaczej, 22 february 2015
Panie doktorze, kochany lekarzu. Nie nosiłem na rękach serca
przewiązanego szalem, choć było takie czerwone i gorące. Dziś
ono przychodzi do mnie z samego wnętrza, dokąd nie zaglądałem
mimo prognoz pogody.
Myślę o mamie, dla której jestem za ciężki, mimo chęci. Myślę
o ojcu, który przeklnie morze.
W odbiciu szyby jestem półprzeźroczysty, w lustra chucham, bo lubię
jak parują. Mógłbym też przeglądać się w kałużach,
ale wolę w tym czasie posłuchać tykania zegara.
Muzyka, którą od jakiegoś czasu słyszę, to chyba
zapowiedź jutra, ale głowy bym nie dał, taki mały jestem
ostatnio. Chodzę jakby o lasce, chociaż garbię się
tylko nocami.
Jeden z moich ulubionych snów przedstawia następującą sceną :
chłopczyk karmi łabędzie, te jedzą mu z ręki. Kiedy
kończy się chleb, budzę się
głodny życia.
Krzysztof Inaczej, 21 february 2015
Maszyny od zawsze walczyły z ludźmi. Świadczą
o tym chociażby zapiski w jaskiniach czy
wykopaliska.
Bez wyboru dostałaś się w niewolę. Twoje słowa
zostawiały ślady w powietrzu, traciliśmy dla
nich głowę. Niepowtarzalność z jaką wypowiadałaś
się o poezji czyniła cię wertykalną do przesady.
To było tak przejmujące, jak wdeptywanie białych
gołębi w ziemię, strzelanie ze śrutu w zimę.
Twoja ślina spływa teraz z kącików ust nieporadnie.
Dziś lekarze nie są zdecydowani, czy to na pewno
przez kolor krwi. Brak wyboru jak na
filmach czyni nas bezdzietnymi po śmierci.
Tak, tak. Słucham cię uważnie, choć dzieli nas
pole widzenia, tak bardzo wychylasz się przez
to cholerne okno. Nie mogę ci pomóc. Nie dlatego
że żyję na baczność a w portfelu mam nieodebrane
połączenia.
Kiedy pozwalają ci zadzwonić, wraca czucie w palcach,
myśli stają się na powrót ukrwione. I przy
tym zostańmy; jest krew w tobie, ty pod skórą,
skóra pod wierszem.
Krzysztof Inaczej, 21 february 2015
Moje kaktusy kochają pełne słońce. Kolce
błyszczą im jak perły zamknięte w muszli.
Bo są zamknięte. I wyjątkowe.
Warto rzucać kamieniami o ścianę, z wielką
zapałką w rękach podpalać domy z papieru.
Patrzeć jak płoną. Patrzeć jak Świat unika
spojrzeń, chowa się za rogiem ulicy.
Warto pootwierać okna, przewietrzyć miasto.
Wsłuchać się w bicie wielkiego serca,
rozmarzyć jak dziecko ssące kciuk.
Zrobić krok do przodu. Cofnąć się o krok.
Nie chcę łąk, które podążają wolnym
krokiem za każdym, kto nakręci sprężynę.
Nie chcę bumerangów, gramofonów ani
płyt puszczanych wielokrotnie.
Chcę spojrzeć w swoje oczy.
Dotknąć brzuch matki noszącej
mój płód.
Chcę pamiętać po śmierci,
czego nie pamiętam teraz.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 december 2024
2212wiesiek
21 december 2024
2112wiesiek
21 december 2024
Wesołych ŚwiątJaga
20 december 2024
2012wiesiek
19 december 2024
18,12wiesiek
18 december 2024
1812wiesiek
17 december 2024
tarcza zegara "miasteczkojeśli tylko
17 december 2024
3 zegary ceramiczne - środkowyjeśli tylko
17 december 2024
1712wiesiek
16 december 2024
1612wiesiek